Reklama

Katowiccy radni w delikatnie mówiąc kiepskim stylu odrzucili obywatelski projekt uchwały o poprawie jakości powietrza w mieście. Faktycznie projekt nie był doskonały i miał kilka wad – najważniejszą zdaje się być jednak to, że został przygotowany z dala od jedynie słusznej miejskiej wierchuszki, a dodatkowo miał czelność być poparty kilkuset podpisami mieszkańców. Wiadomo było już od dłuższego czasu, że projekt przepadł z kretesem, gdy prezydent Katowic, tuż przed złożeniem w magistracie dokumentu przygotowanego przez mieszkańców, ogłosił swój plan walki o lepszą jakość powietrza w mieście.

Rajcy podczas sesji powinni podziękować mieszkańcom za inicjatywę i zajęcie się ważnym dla gminy tematem i zamknąć sprawę stwierdzeniem, że urząd planuje wydać na ten cel więcej pieniędzy i prowadzić szerzej zakrojone działania niż przewiduje to inicjatywa obywatelska. Zamiast tego pojawiły się zarzuty o hipokryzję, robienie sobie kampanii, a Patryka Białasa (inicjator zbierania podpisów) odesłano z uchwałą kilkukrotnie do Urzędu Marszałkowskiego.

Reklama

Całość pięknie okrasił radny Józef Zawadzki, mówiąc o niskiej emisji w postaci puszczania bąków, co tak naprawdę stanowiło napisaną przez życie puentę dla całej dyskusji na sesji.


Prezydencki vs obywatelski

W obywatelskim projekcie uchwały społecznicy chcieli zabezpieczenia w budżecie Miasta Katowice na lata 2017-2027 kwoty łącznej 30 mln zł (3 mln zł rocznie) na wymianę systemów ogrzewania, a także kwoty łącznej 1 mln zł na realizację zadania pod nazwą: „Organizacja akcji społecznych związanych z ograniczeniem niskiej emisji”. Do tego społecznicy chcą przygotowania i wdrożenia w latach 2016-2017 systemu informowania mieszkańców miasta Katowice o przekroczeniu norm jakości powietrza w Katowicach.

Przed złożeniem projektu mieszkańców w Urzędzie Miasta Katowice, prezydent Marcin Krupa zaprezentował Program Niskiej Emisji (PONE) dla Katowic. Od 2017 roku przez kolejnych 10 lat, miasto będzie przeznaczać rocznie 10 mln złotych na walkę z niska emisją. Połowa tej kwoty ma zostać wydana na działania na majątku gminy, drugie 5 mln zostanie wydane na dofinansowania wymiany źródeł ciepła u mieszkańców. Szacuje się, że zostanie zrealizowane ok. 610 wniosków w skali roku. Skorzystać z PONE ma 50 budynków mieszkalnych należących do miasta Katowice (1,2 tys. lokali mieszkalnych), około 3,6 tys. budynków jednorodzinny i 104 budynku mieszkalne nie należące do miasta (2,5 tys. lokali).

Niewygodny projekt 

Jak zapewniał wiceprezydent Katowic Mariusz Skiba miasto w tym roku na wymianę systemów ogrzewania już wyda 4,5 mln złotych, a uchwała zgłoszona przez mieszkańców pokrywa się m.in. z Programem Gospodarki Niskoemisyjnej, który jako jeden z pierwszych w kraju został przyjęty w Katowicach.

– Pomimo tego, że dokument jest bardzo dobrze przygotowany, ma bardzo dobrze postawioną diagnozę, sprawa związana z czystym powietrzem niestety jest marginalizowana – tłumaczył Patryk Białas.

Mariusz Skiba i przemawiający Patryk Biała / fot. Zara Israelyan
Mariusz Skiba i przemawiający Patryk Białas / fot. Zara Israelyan

Radny PiS Michał Luty zapytał, zresztą słusznie, czy dobrze zrozumiał, że projekt mieszkańców zakłada mniejszą kwotę niż obecnie jest przeznaczana przez miasto na wymianę źródeł ciepła. Podobne zdanie, tylko że dużo ostrzej wypowiedziała także była radna PO Małgorzata Smoleń. – Dlaczego chcecie ograniczyć środki na czyste powietrze w mieście – zapytała. – Nie sądzę żebyśmy byli na tyle nieudolni jako radni, żebyśmy nie potrafili zabezpieczyć dla miasta na ten cel odpowiednich środków, żebyśmy się musieli ograniczać do tego co państwo chcecie – stwierdziła radna.

Radna Magdalena Wieczorek (PO) zaznaczyła, że można zmienić zapis w uchwale przygotowanej przez mieszkańców, ze sztywnych 3 mln złotych, na co najmniej 3 mln złotych. W razie lepszej uchwały przygotowanej przez stronę prezydencką projekt mieszkańców zawsze można uchylić. – Takie są oczekiwania mieszkańców, wszyscy oddychamy tym samym powietrzem – stwierdziła Wieczorek.

Wiceprezydent Skiba powiedział, że jakość powietrza w Katowicach jest zależna również od rozwiązań wprowadzonych w sąsiednich miastach takich jak Chorzów czy Sosnowiec. – Jakie tam są rozwiązania? – pytał retorycznie. Wiceprezydent dodał, że to nie miasto Katowice powinno być adresatem uchwały, a Urząd Marszałkowski. – Jeżeli chcecie realnie rozwiązać ten problem, to zapraszam na ulicę Jagiellońską i róbcie to tam – wtórował radny Adam Skowron z Forum Samorządowego, a jego kolega klubowy Marek Chmeliński chciał poznać liczbę górników, którzy się podpisali pod projektem. – Warto by państwo bardziej zainteresowali się w to co miasto robi i bardziej interesowali się tym, jakie są realnie istniejące projekty w tych sprawach – powiedział Piotr Pietrasz radny PiS.

Patryk Białas zgodził się z faktem, że miasto Katowice robi i to dużo, natomiast nie zgodził się ze stwierdzeniem, że problem można rozwiązać tylko przez marszałka na poziomie regionu. – Niestety, mamy takie ukształtowanie terenu, że to złej jakości powietrze jest również nawiewane na tereny naszego województwa, również na tereny naszego miasta – powiedział Białas.

Radni większością głosów Forum Samorządowego i PiS odrzucili projekt uchwały.

Reklama

1 Komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
21 − 10 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.