Reklama

Nie wiem dlaczego, jak urzędnik argumentuje wydatek dużych pieniędzy słowem promocja, to jak tego słucham, to – możliwe, że tylko ja – słyszę w głowie dźwięk spuszczanej wody w toalecie. Wiadomo, że ktoś się załatwił, a do tego brzydko pachnie, a ten uśmiechnięty powtarza jak mantrę: promocja, promocja promocja…

Starałem się jak mogłem zebrać wcześniej i coś napisać o koncercie Ich Troje nadawanym z Katowic, ale od piątku dochodzę do siebie. Dobrze, że jednym ze sponsorów był Ranigast – pomogło.  Nie chodzi tu wcale o sam koncert, który udało mi się przetrwać tylko w połowie. Przyznaje się, nie dotrwałem do końca, ale winę  za to zwalam na telewizję Polsat.

Reklama

Koncert zaczynał się o 19.30, Polsat retransmisję, za którą miasto Katowice zapłaciło 400 tys. zł, miał zrobić o 22.00, a zrobił po 23.00 i starał się jak mógł, aby przekonać mnie, że ich internet LTE jest najlepszy. Po drugiej reklamie dotyczącej tego samego produktu, tym razem z Krzysztofem Ibiszem (który również otwierał koncert Ich Troje w Katowicach) dałem się przekonać i uznaję wyższość internetu LTE Polsatu nad internetem LTE nie Polsatu.

Niestety nie chciałem, nie byłem w stanie, nie mogłem przeżyć tego jeszcze raz z Polsatem i przed północą, gdy rozpoczęli drugi szturm reklamowy, poddałem się i poszedłem spać. Nie było sensu znowu długo czekać na Michała Wiśniewskiego.

Najbardziej bolesną rzeczą w transmisji Polsatu nie był sam występ zespołu, który udowodnił, że najlepsze lata ma już za sobą. Nawet nie to, że Ich Troje nie jest w stanie wypełnić Spodka, co było widać pomimo wąskich ujęć operatorów kamery. Najbardziej jednak bolało szastanie publicznymi pieniędzmi.

Szczerze mówiąc nie wiem, jaką promocję chciało uzyskać miasto Katowice dzięki transmisji koncertu Ich Troje o godzinie 22.00, czyli z 2,5 h opóźnieniem w stosunku do koncertu na żywo. Po godzinie 23.00 raczej nie dostali tego co chcieli, choć to magiczne słowo „promocja” w stosunku do miejskiej kasy działa lepiej niż „sezamie otwórz się”.

Innymi słowy, chcesz miejską kasę, to słowo „promocja” jest kluczem. 1,6 mln zł na Dni w Diecezji w ramach Światowych Dni Młodzieży? – promocja.  500 tys. zł na Tour de Pologne? – promocja. 400 tys. zł na koncert Ich Troje – promocja. W tym ostatnim przypadku – przynajmniej w części, którą dałem radę obejrzeć – nikt nawet słowem nie wspomniał, że Katowice są kreatywnym Miastem Muzyki UNESCO, chociaż może akurat nie wypadało…

Następnym razem, jak zabraknie miastu na np. odmalowanie sal lekcyjnych czy remont sali gimnastycznej albo drogi – to pamiętajcie o magicznym słowie „promocja”. Odmalowywanie ścian niech więc będzie promocją szkolnictwa wśród uczniów, remont sali gimnastycznej promocją infrastruktury sportowej miasta Katowice, a remont drogi to też nie byle remont, a promocja Katowic jako idealnego szlaku komunikacyjnego. Może dzięki temu urząd w końcu zajmie się tym, co w mieście pilne i potrzebne?

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. Za czasów Krupy już wiele razy urząd bez sensu wydał publiczne pieniądze, ale ten koncert ich troje to już przesada. Osoby które za to odpowiadają powinny podać się do dymisji.

  2. Jeszcze raz napiszę: Jakie miasto taki koncert. Katowice – Ich troje, Wrocław – David Gilmour! Może dlatego, że jaki prezydent tacy idole i taki gust. Jak na miasto muzyki Unesco to i z idolami i gustem jest wyjątkowo słabo.

  3. Miasto akurat wydało rezerwę w postaci 2,5 mln zł, które zagrabiono rok temu radom dzielnic 😉 Zamiast równych chodników, festynów mamy propagandowe eventy. Nie było by przesadą powiedzieć o putinizacji Katowic przez obecną ekipę. Tyle w tym temacie!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
28 − 17 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.