Reklama

Marcin Krupa równo rok temu został zaprzysiężony na stanowisko prezydenta Katowic. Trudno tutaj mówić o roku samych sukcesów, choć te też niewątpliwe się pojawiły. Magistrat pod kierownictwem Krupy niejednokrotnie próbował włożyć lewą rękę do prawej kieszeni, w dodatku potykając się o swoje sznurowadła. Buńczuczne zapowiedzi jeszcze z kampanii wyborczej „czas na dzielnice” prezydent podsumował odebraniem pieniędzy dla Rad Jednostek Pomocniczych – skutecznie podkładając nogę oddolnym inicjatywom. Skutecznie też udało się prezydentowi zatrzymać stojące już Katowice wprowadzając „Tempo 30” w centrum miasta – pisze Artur Maciaszczyk.

Niewątpliwie dobrą decyzją prezydenta Katowic było wycofanie się z planów budowy Aquaparku. W jego miejsce mają powstać trzy baseny. Miasto ogłosiło przetarg na wspólny projekt i jak się okazało baseny mogą kosztować nie 55, a 74 mln złotych. To i tak taniej niż park wodny, których w sąsiedztwie nie brakuje – jeden jest w Rudzie Śląskiej, drugi niebawem bo w 2017 roku powstanie w Tychach. Trzy baseny będą też tańsze w utrzymaniu, niż jeden aquapark.

Reklama

Drugą dobrą decyzją wydaje się być planowane na przyszły rok połączenie Instytucji Kultury Katowice – Miasto Ogrodów z Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek. Obie instytucje mają tożsamy charakter i funkcjonowanie ich oddzielnie, choćby logistycznie, nie ma sensu. Niestety Katowice po raz kolejny wydają pieniądze w konkursie na „bardzo kulturalne miasto” starając się o miano Kreatywnego Miasta UNESCO w dziedzinie muzyki. Wcześniej Miasto Ogrodów walczyło dla Katowic o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, a później o tytuł Europejskiej Stolicy Młodzieży, w obu wypadkach ponosząc porażkę.

Niestety, rok prezydentury Marcina Krupy, to rok wielu decyzji, bez których w Katowicach można byłoby się obejść. W ciągu miesiąca urzędowania prezydent przyznał pracownikom magistratu nagrody wysokości prawie miliona złotych (ponad 911 tys. zł). Zdecydował o odebraniu RJP rezerwy celowej, czyli 150 tys. złotych dla każdej z dzielnic, zasłaniając się przy tym Budżetem Obywatelskim. Niestety miasto pozostało głuche na argumenty społeczników pracujących w Radach Dzielnic, że te pieniądze są przeznaczane na rzeczy, które w ramach BO nigdy nie będą zrealizowane – np. tablice z nekrologami. Tym samym prezydent podciął skrzydła lokalnym aktywistom.

Gimnazjalny skandal

Rozpatrując pierwszy rok urzędowania Marcina Krupy trudno nie wspomnieć o Gimnazjum nr 15 na Giszowcu. Miasto chciało początkowo szkołę zamknąć, a gdy rodzice, mieszkańcy Giszowca i absolwenci podnieśli raban okazało się, że katowicka władza wcale nie jest taka mocna. W szkole działa Stowarzyszenie na Rzecz Edukacji i Rodziny „Węgielek”, w którego władzach zasiadał Krzysztof Mikuła – wtedy jeszcze wiceprezydent Katowic i bliski współpracownik Krupy. Mieszkańcy Giszowca obawiali się, że szkoła ma być zlikwidowana ponieważ budynek ma przejąć właśnie „Węgielek”. Po buncie radnych PiS, Marcin Krupa wycofał się z likwidacji szkoły, jednak po licznych kontrolach i m.in. ucieczce jednego z urzędników przed rodzicami uczniów, miasto nie zgodziło się na otworzenie drugiej pierwszej klasy w szkole. Choć chętnych do uczenia się w placówce nie brakowało.

Echa inwestycji

Głośna było również sprawa planu miejscowego dla Subcentrum Południe i galerii handlowej, która tam powstanie. Tą ma zbudować Echo Investment, a osoby związane z firmą wpłacały pieniądze na kampanię wyborczą Forum Samorządowego i Piotr Uszok (obecnie Marcin Krupa). Prezydenta Katowic nie zdziwiło to, że mieszkańcy innego województwa wspierają kampanię prezydencką w Katowicach. – Nie konkretnie firma, ale osoby związane z tą firmą wpłaciły na kampanię Forum Samorządowego i Piotr Uszok. Jest to zgodne z prawem. Nie łącze tego typu działalności z działalnością podejmowaną z zarządzaniem miastem – stwierdził w maju 2015 na sesji prezydent Marcin Krupa.

Polityczn faux pas

Prezydent Katowic zaliczył także dużą polityczną wpadkę. Jako włodarz miasta znalazł sie w gronie 29 samorządowców popierających kandydaturę Bronisława Komorowskiego na urząd Prezydenta Rzeczpospolitej. Akcje zorganizował były prezydent Katowic i doradca Marcina Kurpy – Piotr Uszok. Pojawiają się stanowiska, że jako prezydent miasta Krupa nie miał prawa udzielić takiego poparcia. Mógł to zrobić jako osoba prywatna. Ostatecznie Komorowski przegrał wybory z Andrzejem Dudą z PiS. Co ciekawe, Marcin Krupa – jakże wygodnie – nie pojawił się na sesji Rady Miasta i nie mógł osobiście odpowiedzieć radnym PiS na ich pytania odnośnie poparcia dla Komorowskiego.

Natomiast radnym RAŚ, na pytania odnośnie poparcia dla Bronisława Komorowskiego, prezydent Katowic na piśmie odpowiadał aż trzy miesiące.

Odwrócony Kopernik

„Tempo 30” z pozoru wydaje się być dobrym rozwiązaniem, ale wprowadzenie samego ograniczenia prędkości w centrum miasta, które i tak w godzinach szczytu stoi, raczej nie zda egzaminu. Wprowadzenie ograniczenia prędkości będzie miało sens w przypadku, gdy pójdą za tym inne rozwiązania, jak np. zakaz wjazdu samochodów do centrum, parkingi wielopoziomowe, trasy rowerowe, darmowa komunikacja miejska na zamkniętym obszarze. Tutaj jednak trzeba uważać żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Ambitne plany miały sąsiadujące z Katowicami Tychy – budowa stacji kolejowych i parkingów wielopoziomowych na niewiele się zdała. Okazało się, że pociągów na linii Katowice-Tychy nie ma aż tak dużo, a parkingi wielopoziomowe w większości i tak stoją puste. Uruchomienie linii kolejowej do Bierunia – w tym fabryki Fiata – z każdym rokiem wydaje się coraz mniej realne.

Igrzyska muszą być

Miliony na mistrzostwa klasy B w hokeju, w sytuacji, gdy jeden hokejowy klub praktycznie upadł, a drugi ledwo wiąże koniec z końcem. Miliony na piłkę ręczną, gdy w mieście nie ma żadnego klubu sportowego w tej dyscyplinie sportu. Ciężkie pieniądze na Tour de Polgne, w sytuacji, gdy miasto cały czas nie jest przyjazne dla rowerzystów. Do tego ciągła kroplówka z miejskiej kasy dla GKS-u Katowice, a w planach stadion. O ile budowę infrastruktury sportowej można wytłumaczyć, to utrzymywanie sportu profesjonalnego z publicznych pieniędzy jest ciężkie do uzasadnienia, końca jednak nie widać. W sumie miasto wpakowało w drużynę ponad 30 mln złotych. To taki polski model zarządzania sportem. Samorządowcy bawią się w menadżerów sportowych nie swoimi pieniędzmi. Pytanie tylko, czy aby na pewno utrzymywanie sportu profesjonalnego należy do zadań samorządu i czy miasto powinno zatrudniać pracowników, których obowiązkiem jest kopanie piłki? Końca miejskiej zabawy w sport nie widać, bo gmina chce rozbudowywać markę GKS Katowice o nowe sekcje, co będzie kosztowało. Niestety, zawsze żeby komuś dać, to trzeba komuś zabrać. Budżet Miasta w końcu z gumy nie jest.

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. Do listy grzechów należy dopisać też wycinkę części rezerwatu przyrody Ochojec pod budowę tramwaju przez las i AUTOSTRADĘ DO KOSTUCHNY zleconą przez Piotra Uszoka (obecnie zasiadającego w Radzie nadzorczej Tramwajów Śląskich)? Do tego odcięcie mieszkańców Piotrowic i Ochojca od lasu. A wszystko zrobione dla wspomnianych w artykule deweloperów Galerii, która ma powstać obok… końcowej linii tramwaju! Dzięki temu mieszkańcy Bażantowa będą mieli dojazd do Galerii tramwajem leśnym a były prezydent Uszok szybki dojazd dwupasmówką do centrum z Kostuchny przez (już niedługo) były rezerwat przyrody i las. Skandal w biały dzień!
    Dlatego mieszkańcy bardzo ostro protestują i organizują się w internecie:
    https://www.facebook.com/Protest-przeciwko-wycince-ochojeckiego-lasu-pod-budow%C4%99-tramwaju-i-szosy-881775525263419/
    Strona protestu: http://naszlas.katowice.pl/

  2. Prezydent Krupa bardzo nieprofesjonalnie zarządza miastem. Traktuje to miejsce jak swój folwark i zupełnie nie liczy się z głosami i oczekiwaniami mieszkańców. Pozostałe komentarze tylko to potwierdzają. Akurat uczestniczyłem z jednym ze spotkań w sprawie tramwaju. I nie były to żadne konsultacje a jedynie przekazanie wstępnych informacji, że władze mają taki pomysł na rozwiązanie komunikacyjnych problemów południa Katowic. Moim zdaniem poprowadzenie linii tramwajowej we wszystkich przedstawionych wariantach nie ma zupełnie sensu. Powinna ona przebiegać blisko stref zurbanizowanych, tak żeby mogli z niej korzystać żyjący w okolicy mieszkańcy. W tym wariancie będzie ona słuzyć głównie mieszkańcom Bażantowa. Wycinka nawet niewielkiej części lasu pod tą inwestycję to skrajna nieodpowiedzialność. Akurat zasoby naturalne pownniśmy chronić, a nie uszczuplać. No chyba, że władze Katowic dążą do tego aby alarm smogowy był ogłaszany coraz częściej. Pan Prezydent, tego roku nie może zaliczyć do udanych gdyż coraz więcej jest niezadowolonych z decyzji mieszkańców. Pora na chwilę refleksji i zmianę zachowania w stosunku do mieszkańców. Częstsze spotkania z mieszkańcami w takich sprawach jak budowa tramwaju czy strefa 30 oraz wyciąganie z nich wniosków to chyba recepta na udane zarządzanie tym miastem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
26 − 4 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.