Przedstawiciele wszystkich 15 Rad Jednostek Pomocniczych złożyli na początku miesiąca pismo do prezydenta miasta z prośbą o stworzenie zespołu roboczego, złożonego z radnych dzielnicowych i miejskich oraz urzędników. Choć proszono w nim o wyznaczenie pierwszego spotkania zespołu jeszcze w październiku, to do dnia dzisiejszego Marcin Krupa na list nie odpowiedział.
1 września br. w Urzędzie Miasta Katowice odbyło się spotkanie władz miasta z przedstawicielami rad jednostek pomocniczych, podczas którego Marcin Krupa obiecał powołanie zespołu roboczego, którego celem miałoby być opracowanie projektu zmian Statutów Jednostek Pomocniczych rozszerzających ich kompetencje oraz opracowanie nowego mechanizmu finansowania rozwoju dzielnic poprzez działalność Rad Jednostek Pomocniczych. Na początku października radni dzielnicowi wysłali do prezydenta pismo, w którym odwołali się do jego obietnicy i poprosili, żeby pierwsze spotkanie zespołu odbyło się jeszcze w tym samym miesiącu. Chodzi bowiem o to, żeby zmiany wypracowane przez zespół mogły wejść w życie jeszcze przed końcem uchwalania budżetu Katowic na 2017 r.
Pomimo prośby o wyznaczenie terminu spotkania w październiku Marcin Krupa do dzisiaj nawet nie odpowiedział na pismo. – Czuję się zlekceważona zachowaniem prezydenta – komentuje Barbara Kaczyńska, sekretarz zarządu Rady Jednostki Pomocniczej nr 13 Bogucice. – Marcin Krupa wiedział, że chcemy zacząć pracować jeszcze w październiku. Jeśli uważał, że to za szybko, mógł nam to po prostu powiedzieć. Brak jakiejkolwiek reakcji świadczy według mnie o braku szacunku dla naszej pracy – dodaje radna dzielnicowa.
Wczoraj od rana próbowaliśmy się skontaktować z Wioletą Niziołek-Żądło, Asystentką Prezydenta Miasta Katowice ds. Kontaktów z Mediami i zapytać o całą sytuację. Pani asystent nie odbierała jednak telefonu i nie odpowiedziała na pytanie zadane pocztą elektroniczną. Na e-mail wysłany w tej sprawie nie odpowiedziało także Biuro Prasowe.
Rzekome, deklarowane w kampanii wyborczej otwarcie Krupy na dzielnice ma twarz absolutyzmu: Dzielnice to ja. Współstrategiem i gwarantem tej ciasnej polityki jest wierny pomagier Bojarun.
Witamy w Krupowicach.
Pod pięknymi hasłami Krupy o otwarciu na dzielnice kryje się chęć zniszczenia wszystkich lokalnych inicjatyw oddolnych. Ciekaw jestem jak pani Niziołek- Żądło patrzy na siebie co dziennie w lustro, przez tyle lat pracowała jako dziennikarka i starała sie patrzeć władzy na ręce, a teraz to próbuje to dziadostwo pięknie opakowywać.
Pierwsze rezultaty otwarcie się Kruszoka na dzielnice już widać. W dwóch dzielnicach nie udało się zebrać koniecznej liczby mieszkańców do kandydowania do rad jednostek, bo ludzie widzą, że to i tak nie ma sensu, a władza ma ich gdzieś. Takie działania, jak opisane powyżej, jeszcze bardziej będą zniechęcały. I całej ekipie z urzędu pewnie własnie o to chodzi.
Czyli nic od lat sie nie zmienia.Przed wyborami wszyscy grzeczni,przytakujacy i głoszący piekne słowa,a po wyborach obywateli ma sie w….. Moze trzeba bedzie jakies referanda robic jak sie wladza nie sprawdza i nalezżłoby ja odsunac od dobrobytu.A brak kultury widac bardzo często w roznych profesjach.Szkoda a mialao byc tak pieknie.
Proszę nie zapomnieć że wybory wygrał PIS i będzie dążyć do nowych wyborów samorządowych a wtedy Panie prezydencie Krupa taczka będzie przygotowana.
Przecoez pis wspolrzadzi z Krupa. Pod co psuć coś co działa?
Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem : ) szukam rozgarniętego radnego ,który wesprze nas w zablokowaniu budowy na południe Katowic ,nierentownego tramwaju przez tereny leśne (rezerwat) za 110 mil zł plus koszty utrzymania. Nie chcemy naszymi podatkami płacić za przedwyborcze zobowiązania prezydenta. Studium przedprojektowe dla tej inwestycji za 120 tys zł to farsa. Najgorsze .ze potraktowano to jak dupokrytkę dla drogiej inwestycji na długie lata obciążającej nasz budżet. kontakt sredninikt@o2.pl