Reklama

Tylko do najbliższego piątku można zgłaszać kandydatów w wyborach do rad jednostek pomocniczych w Giszowcu, na Koszutce, Załężu i Dąbrówce Małej. Na półmetku zbiórki pojawił się istotny problem z kandydatami – jest ich mniej niż pierwotnie przypuszczano. Powstanie nowych rad zawisło na włosku.

Nabór kandydatów do dzielnicowych rad trwa od 20 do 30 stycznia. W tym czasie w każdej z czterech dzielnic, których mieszkańcy ubiegają się o powołanie rad jednostek pomocniczych miasta, trwają dyżury przedstawicieli miejskiej komisji wyborczej. W każdej dzielnicy potrzeba przynajmniej 23 kandydatów do 15-osobowej rady. W każdej ważą się losy samych wyborów, gdyż jak dotąd w żadnej z nich nie udało się znaleźć wystarczającej liczby chętnych. Czas ucieka, do końca wyznaczonego terminu pozostała jeszcze środa, czwartek oraz piątkowy poranek.

Reklama

Do wtorku w Giszowcu oraz na Koszutce zgłosiło się 11 kandydatów. Stosunkowo najlepsza sytuacja jest na Dąbrówce Małej, gdzie swoje wnioski wypełniło już 20 osób, a większość z nich zdążyła się zarejestrować. Jak dotąd nie ma informacji o liczbie kandydatów na Załężu. Chociaż w zeszłorocznej edycji budżetu obywatelskiego Załęże licznie stawiło się do głosowania, obecnie nie ma podstaw do przypuszczania, że już udało się zgromadzić wymaganą liczbę kandydatów.

Próg 23 kandydatów jest ostatnim formalnym wymogiem do spełnienia, zarazem ostatnią barierą stojącą na drodze do utworzenia rad jednostek pomocniczych. Jeśli kandydatów będzie mniej, wybory nie zostaną przeprowadzone. W rezultacie, ostatnie kilkanaście miesięcy przygotowywań okażą się zupełnie bezowocne. Całą procedurę powoływania jednostek pomocniczych trzeba będzie zorganizować na nowo, łącznie ze zbiórką podpisów o powołanie rad i oczekiwaniem kolejnych miesięcy na ponowne zorganizowanie wyborów.

Pracy mało, możliwości dużo

Od strony organizacyjnej funkcja radnego dzielnicy nie jest szczególnie wymagająca. Przeciętny członek rady jednostki pomocniczej poświęca na swoją aktywność społeczną zaledwie 3-4 godziny w miesiącu. Raz w miesiącu przeprowadzane są sesje, w trakcie których podejmowane są uchwały rady jednostki pomocniczej. Wykonaniem tych ostatnich zazwyczaj zajmuje się przewodniczący zarządu jednostki pomocniczej, który ściśle współpracuje z przewodniczącym Rady Miasta Katowice i korzysta z jego wsparcia, doświadczenia oraz wiedzy.

Poza comiesięcznymi sesjami radni organizują także dyżury, w trakcie których od jednego do kilku członków dzielnicowej rady odbiera uwagi, pomysły i propozycje mieszkańców. Dyżury prowadzone są w siedzibie dzielnicowej rady. Wyznaczeniem siedziby, jej przygotowaniem i wyposażeniem zajmuje się prezydent miasta. Zadaniem dyżurujących radnych jest przyjęcie zgłoszenia i przekazanie go zarządowi, a także, w miarę możliwości, udzielenie informacji dotyczącej urzędów i instytucji, które mogą pomóc zgłaszającemu. W miarę nabierania doświadczenia i wiedzy o mieście dzielnicowi radni będą w stanie udzielać szerszej informacji oraz pomagać mieszkańcom. Zwykle dyżur organizowany jest raz w tygodniu przez godzinę. Przy 15 radnych może się okazać, że miesięczne obciążenie czasowe jednego radnego będzie jeszcze mniejsze.

Czasu jest mało, do stracenia wiele

Choć wybory do dzielnicowej rady odbędą się dopiero 1 marca, termin zgłaszania kandydatów upływa w piątkowy poranek. Wtedy członkowie miejskiej komisji wyborczej zbiorą się po raz ostatni i odwiedzą po kolei wszystkie dzielnice starające się o powołanie rad w marcowych wyborach. Komisja przygotuje protokół i w każdej dzielnicy wywiesi listę kandydatów. W tym momencie okaże się, czy starania ostatnich kilkunastu miesięcy i dzielnicowe spotkania mieszkańców przyniosły efekt w postaci zebrania grupy ludzi, którym nie jest obojętne, czy mieszkają w ładnej dzielnicy, czy też wstydzą się otoczenia, w którym żyją.

W praktyce kandydatom do dzielnicowych rad na starcie potrzeba jedynie determinacji oraz gotowości do dialogu, rozmów i działania. Wybrani członkowie zostaną wyposażeni w wiedzę, jak wspólnie działać na rzecz dzielnic. W miarę nabierania doświadczenia nauczą się skutecznego zabiegania o rozwiązywanie dzielnicowych problemów i przyciągania do dzielnic miejskich inwestycji.

Jeśli zabraknie kandydatów, do wyborów nie dojdzie. Mieszkańcy stracą wpływ na rozwój dzielnic oraz dostęp do pieniędzy wyasygnowanych na ich lokalne potrzeby. Obecnie każda z jednostek pomocniczych miasta posiadających radę może dysponować kwotą 150 000 zł rocznie. Przez cztery lata kadencji dzielnicowego radnego, dzielnice posiadające rady będą mogły wskazać do realizacji zadania, które swoją wartością 10-krotnie przekraczają środki, jakie w 2015 roku miasto Katowice przeznaczyło na cały Dąb.

Wsparcie na start, jak nigdy przedtem

Aktualnie w Katowicach funkcjonuje 11 rad jednostek pomocniczych. Wszystkie rady inaugurowały swoją działalność startując niemal z „zerowego poziomu”, bez szczególnego przygotowania członków do pełnienia swoich funkcji. W tym przypadku, po raz pierwszy w historii Katowic, kandydaci otrzymują realne wsparcie merytoryczne i wreszcie mogą pozyskać informację od swoich bardziej doświadczonych koleżanek i kolegów. Nigdy wcześniej powołanie dzielnicowej rady, która ma rzeczywisty wpływ na dzielnice i jakość życia mieszkańców, nie było takie proste. Zaprzepaszczenie tej szansy byłoby ogromną stratą dla dzielnic oraz samego miasta. Dlatego wszystkich zainteresowanych współdziałaniem na rzecz rozwoju Giszowca, Koszutki, Załęża i Dąbrówki Małej zachęcamy do spróbowania swoich sił i zgłoszenia kandydatury do rad jednostek pomocniczych. Zostało bardzo mało czasu, by skutecznie zawalczyć o bardzo dużo.

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. Beka, beka, beka. Teraz zmuszajcie ludzi by się rejestrowali. Prawdziwa demokracja. Ludzie mają w tyłku takie rady, bo nic się w mieście nie zmienia, a Ślusarczyk będzie łaził i błagał ludzi. Beka. Beka. Beka.

  2. Nie zgadzam się z tym, że rady nic nie mogą. Jak jest tam przynajmniej kilka zaangażowanych osób, to mogą zrobić sporo dobrego dla dzielnicy. A jak z czasem rady będą bardziej współpracować między sobą, to będzie coraz lepiej. Tak więc pani Ślusarczyk, niech pan lata:)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
18 + 30 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.