FOTO: Marcin Wolski
Reklama

Tym razem wszystkich kandydatów do objęcia tego stanowiska do kinoteatru Rialto zaprosił Dziennik Zachodni. Prezentujemy najciekawsze z wypowiedzi.

Debata podzielona była na dwie części. W trakcie pierwszej z nich pytania zadawane były przez prowadzących, w drugiej wylosowano kilka z wcześniej zebranych pytań od publiczności. Inaugurującym pytaniem był sposób, w jaki poszczególni kandydaci planują zatrzymać i odwrócić tendencję wyludniania się Katowic. Jako pierwsza odpowiadała prof. Doktorowicz: „Wszyscy mówią o budowaniu dróg, basenów, a ja mówię polityka zdrowotna. Trzeba zlikwidować kolejki do lekarzy, zwłaszcza do specjalistów. Obecnie jest to ogromny problem, a będzie się nasilał, gdyż społeczeństwo się starzeje.”

Reklama

Wielu kandydatów zgodnie mówiło o tworzeniu nowych miejsc pracy. Najciekawsze w tym temacie wydają się być słowa Andrzeja Sośnierza: „Młodzi ludzie muszą tu zostać po studiach. Aby tak się stało trzeba zapewnić im miejsca pracy. Tworzyć je należy zwłaszcza przez pobudzenie przedsiębiorczości w małych i średnich przedsiębiorstwach, bo to na nich opiera się gospodarka i to one generują najwięcej miejsc pracy.”

Zgodnie także mówiono o mieszkaniach. Kandydaci zgadzali się, że te co prawda są, ale albo bardzo drogie, albo o niskim standardzie. Warto odnotować słowa Jerzego Ziętka, który nadmienił, iż tego problemu nie da się rozwiązać w trakcie jednej kadencji, trzeba stworzyć specjalną strefę demograficzną, na wzór tych ekonomicznych. Zaproponował także, by od nowa napisać długofalową strategię prorodzinną.

Idąc tropem poruszonej sprawy mieszkaniowej prowadzący zapytali: „Wszyscy kandydaci proponują budowę lub odzyskiwanie lokali. Skąd jednak na to wziąć pieniądze?”

Tym razem, jako pierwszy odpowiadał dr Marcin Krupa: „Ze środków zewnętrznych – choćby z programów oferowanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego, Funduszu Municypalnego, funduszy unijnych. Warto także inwestować w partnerstwa publiczno-prywatne. Środki pochodzić mogą także z budżetu miasta.” Wtórowali mu Marek Szczerbowski, Arkadiusz Godlewski i wspomniany już Ziętek. Doktorowicz zaproponowała długoterminowe kontrakty miasta z kamienicznikami, które mają być remedium na kłopoty z wynajmem mieszkań przez prywatne podmioty, a zarazem dzięki dopłatom z gminy, młodych ludzi będzie stać pokryć czynsz.

Następnie zadane zostały pytania publiczności. Pierwsze z nich brzmiało: „Proszę podać po jednej obietnicy, którą każdy z kandydatów na pewno spełni, jeśli zostanie prezydentem.” Ciekawie wypowiedział się Arkadiusz Godlewski, który obiecał, że posprząta wszystkie swoje plakaty wyborcze, a jeśli będzie trzeba to i konkurentów również. Aleksander Uszok obiecał powołanie rady w każdej z dzielnic miasta, a także zwiększenie aktywności obywatelskiej przez współpracę z katowickimi organizacjami pozarządowymi. Adam Stach z kolei mówił o czystości ulic.

Kolejne pytanie dotyczyło tego, kiedy kandydaci po raz ostatni korzystali z transportu publicznego. Uszok odrzekł, iż jechał pociągiem w zeszłym tygodniu, Szczerbowski w ten sposób docierał na wszystkie posiedzenia komisji rady miasta, Sośnierz korzystał w październiku z tramwaju, Doktorowicz mówiła o jeżdżeniu „16-nastką”, Krupa ostatni raz jechał miesiąc temu, Stach korzysta z transportu publicznego kilka razy w tygodniu, gdyż jak mówił „wtedy może wypić sobie piwo”. Godlewski skorzystał z transportu po raz ostatni ok. 3 tygodnie temu, ale nie miało to miejsca w Katowicach. Największą przerwę miał Ziętek, który jeździł tramwajami przy okazji poprzedniej kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego.

Następnym z pytań było: „Jak państwo zamierzacie zmienić działanie krytykowanego MOSiR-u”. Doktorowicz przyznała, iż musi poradzić się ekspertów w tej dziedzinie, Sośnierz nie udzielił konkretnej odpowiedzi. Krupa, Godlewski i Stach zgodnie mówili o zwiększeniu dostępności obiektów dla mieszkańców przez zwiększenie liczby godzin otwarcia. Najdalej poszedł Szczerbowski, który powiedział, że wszystkie obiekty powinny być czynne od 6 rano do 22 wieczorem.

Na końcu publiczność zapytała o to czy in-vitro powinno być refundowane z budżetu miasta. Za byli Doktorowicz, Stach i Szczerbowski, pozostali kandydaci opowiedzieli się przeciw. Godlewski decyzję uzależnił od skuteczności działania programu krajowego refundującego taki zabieg.

Ostatnim zadaniem, jakie stanęło przed kandydatami, było przekonanie publiczności do oddania głosu właśnie na nich. Tutaj w zasadzie kandydaci jedynie powtórzyli to, co mówili wcześniej. Warto jednak przytoczyć słowa Aleksandra Uszoka, który powiedział: „Mam nadzieję, że bez względu na to kto zwycięży, uda nam się współpracować i skupimy się na ważnych sprawach, nawet pomimo różnych szyldów”.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
13 + 26 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.