Dzisiaj rozmawiamy z Aleksandrem Uszokiem, kandydatem Ruchu Autonomii Śląska na urząd prezydenta Katowic. Rozmawia Artur Maciaszczyk.
Infokatowice.pl: Dlaczego mieszkańcy Katowic mieliby głosować na pana?
Aleksander Uszok: Jestem młody, a przy tym już doświadczony, mam świeże pomysły. Co ważne, wraz ze mną do wyborów idzie silna, sprawna drużyna młodych i doświadczonych ludzi.
Infokatowice.pl: O jakim doświadczeniu możemy tutaj mówić?
Aleksander Uszok: Mam wieloletnie doświadczenie w samorządzie na poziomie dzielnicy. Od lat działam również w katowickich stowarzyszeniach na rzecz miasta i regionu. Przede wszystkim jednak chodzi o doświadczenie pracy na poziomie dzielnicy. To jest, według mnie, perspektywa spojrzenia na problemy miasta, której nam obecnie potrzeba.
Infokatowice.pl: Czyli od szczegółu do ogółu?
Aleksander Uszok: Dokładnie tak. Coraz częściej mówi się o Katowicach, jako o miejscu dobrym do inwestowania, natomiast złym do życia. Okazuje się, że „Miasto Wielkich Wydarzeń”, że nawiążę do jednego z haseł promocyjnych, nie jest tak naprawdę miastem, w którym chciałoby się mieszkać, spędzać wolny czas czy wychowywać dzieci. Dlatego potrzeba nam spojrzenia na sprawy miasta z perspektywy tych małych wydarzeń, które składają się na całość naszego życia. A ja od dłuższego czasu zajmuję się rozwiązywaniem konkretnych problemów mieszkańców.
Infokatowice.pl: Nie jest tak, że Ruch Autonomii Śląska wystawił pana do wyborów z powodu „dobrego” nazwiska? Nazwisko Uszok jest w mieście znane, a wiele osób nie wie, że prezydent Piotr Uszok nie będzie startował, co czyni pana na starcie dobrym kandydatem.
Aleksander Uszok: Startowałem wcześniej w wyborach z ramienia RAŚ do sejmiku, w tym roku również były takie plany. Ruch Autonomii Śląska chciał wystawić swojego kandydata na prezydenta Katowic, chociaż temat był trudny, bo do niedawna sytuacja była przesądzona. Jednak zdecydowanie nie staram się chować za swoim nazwiskiem. Choćby to, że spotykamy się i rozmawiamy jest tego dowodem. Zależy mi na tym, aby dwóch Uszoków nie było mylonych. Mam dosyć odmienną wizję tego, jak Katowice powinny się rozwijać. Nie kryję się ze swoimi poglądami.
Infokatowice.pl: Jakie są te poglądy? Bo nie ma pan podstawowego narzędzia komunikacji między kandydatem a wyborcą, czyli strony internetowej. To jest elementarz wyborczy. Niedobrze świadczy o kandydacie, który nie ma swojej witryny, gdzie można zapoznać się z jego osobą i pomysłami na miasto.
Aleksander Uszok: Kampania wyborcza Ruchu Autonomii Śląska jest skrojona na miarę naszych możliwości.
Infokatowice.pl: To nie są duże koszty. Stronę internetową można już kupić za 150 zł.
Aleksander Uszok: Strona internetowa na pewno się wkrótce pojawi. Prace z nią związane jeszcze trwają. RAŚ realizuje swoją kampanię całkowicie ze środków własnych, nie jesteśmy podpięci do żadnego zewnętrznego „źródła zasilania”. Wystarczy wspomnieć, że Platforma Obywatelska ma na swoją kampanię ponad 10 mln złotych. To pokazuje, że jesteśmy w sytuacji starcia Dawida z Goliatem. Na tym etapie kampanii stawiam na bezpośrednie formy kontaktu z mieszkańcami. Odbywam dużo spotkań w dzielnicach, rozdaję swoje materiały, dyskutuję o nich. Rozmawiam z konkretnymi grupami, jak seniorzy czy działacze na poziomie poszczególnych osiedli.
Infokatowice.pl: Wygrywa pan wybory, dostaje pan pod rządy miasto z prawie 2 miliardowym budżetem. Jak pan chce się zajmować szczegółowo wszystkimi sprawami? Doby panu nie starczy.
Aleksander Uszok: Prezydent to powinien być koordynator działań w ramach pewnej wizji miasta. To powinien być koordynator sprawnego zespołu ekspertów, delegujący zadania, a nie, jak było do tej pory, że jedna osoba decyduje o wszystkim. To powodowało, że Katowice rozwijały się”bez zgrzytów”, ale z drugiej strony dużo obszarów leżało odłogiem. Mamy obecnie do czynienia z Katowicami dwóch prędkości. Z jednej strony inwestycje w centrum, a z drugiej dzielnice, w których od kilkunastu lat nic się nie działo, poza postępującą degradacją.
Infokatowice.pl: Czyli nakład inwestycyjny powinien zostać przeniesiony z centrum do dzielnic?
Aleksander Uszok: Tak. Cieszy mnie to, że prawie wszyscy kandydaci się w tym zgadzają. My, jako Ruch Autonomii Śląska, już zaczęliśmy działać w tym obszarze. Zgłosiliśmy projekt zmian w statutach rad dzielnicowych, aby więcej środków można było przekazywać do ich dyspozycji. Chcemy też, aby na poziomie dzielnicy można było decydować o takich sprawach, jak chociażby dbałość o estetykę i porządek czy drobne remonty. Chcemy aby konsultowano z radami inwestycje w dzielnicach.
Infokatowice.pl: Komórka ds. konsultacji społecznych, która jest umiejscowiona w biurze prasowym katowickiego magistratu, nie powinna według pana działać samodzielnie? Jako twór ze swoim własnym budżetem?
Aleksander Uszok: Zdecydowanie należy to zmienić. Cieszę, że miasto w ogóle dostrzegło taki temat, jak konsultacje społeczne. Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że na tę chwilę mają one charakter zdecydowanie fasadowy i bardziej służą budowaniu pewnego złudnego wizerunku.Jestem bardzo zaangażowany w działania konsultacyjne na poziomie mojej dzielnicy. Zacząłem wprowadzać metodę „mapowania społecznego”, która sprawdziła się na etapie przygotowań do Budżetu Obywatelskiego. Na świecie istnieją wypracowane różne metody konsultacji, które można również zastosować w naszym mieście. Jest to sprawa tania, nie generująca dodatkowych kosztów. Dobre konsultacje dają mieszkańcom poczucie kontroli nad tym, co się dzieje w mieście i poczucie współdecydowania o tym, co się dzieje w gminie.
Infokatowice.pl: Może pan podać jakiś przykład złych konsultacji w mieście?
Aleksander Uszok: Takim rażącym przykładem złych konsultacji społecznych w Katowicach jest sposób konsultowania inwestycji drogowych. Zgodnie z wymogami prawnymi, miasto na 2 tygodnie zamieszcza dokument w Biuletynie Informacji Publicznej i mieszkańcy przez ten okres mają możliwość się do niego ustosunkować. Nie dość, że nigdzie indziej informacja o tym, że taki dokument pojawił się w BIP-ie, nie jest zamieszczana, to jeszcze odnalezienie dokumentu na stronach biuletynu jest dla przeciętnego mieszkańca bardzo trudne. Wreszcie, gdy się dotrze do dokumentu, to są to specjalistyczne pliki, bardzo duże, nie na każdym komputerze można je otworzyć, a gdy się już to uda, to są niezrozumiałe bez załączonej legendy. Chcę aby konsultacje były dla ludzi jasne, przejrzyste, proste i zachęcały mieszkańców do zaangażowania.
Infokatowice.pl: Wspomniał pan o Budżecie Obywatelskim. Jest pan zadowolony z tegorocznej edycji? Potrzebne są jakieś zmiany w zakresie kwot i procedur?
Aleksander Uszok: Z jednej strony cieszę się, że udało się wprowadzić Budżet Obywatelski. Widać, że bezpośrednie decydowanie o inwestycjach w danych dzielnicach ludzi ożywia i angażuje. To jest największy plus budżetu. Z drugiej strony należy zmienić trochę procedury, które muszą być bardziej przyjazne mieszkańcom niż urzędnikom. Te proporcje, jeżeli spojrzymy na przebieg realizacji budżetu, bardziej faworyzowały stronę urzędową. Mieszkańcy dostali niby miesiąc na przygotowanie wniosków, a realnie nieco ponad 3 tygodnie. To wymagało skomplikowanych przygotowań, dotyczących np. spraw własności gruntów czy przygotowania kosztorysów. Strona miejska następnie miała 2 miesiące na weryfikację, bez możliwości odwołania się. Osobiście znam przypadki, gdzie wnioski były niesłusznie odrzucane na poziomie weryfikacji, co przyniosło bardzo zły efekt. Mieszkańcy zaangażowani w projekty nie mieli możliwości odwołania się od decyzji urzędników i odebrali to jako policzek.
Infokatowice.pl: Zwiększyć budżet?
Aleksander Uszok: Zdecydowanie. Te 10 mln podzielono na 22 dzielnice i w rezultacie starczyło na stosunkowo niewiele. W mojej dzielnicy, Kostuchnie, wystarczyło na realizację jednego placu zabaw. Fajnie, że była naprawdę walka o te środki, ludzie się zaangażowali. Gdy teraz zobaczą, że te inwestycje są dzięki nim realizowane, to na pewno zainteresowanie Budżetem Obywatelskim w przyszłym roku będzie większe. Dlatego stopniowo należy tę sumę 10 mln złotych zwiększać.
