W urzędzie miasta odbyło się spotkanie Piotra Uszoka z przedstawicielami Stowarzyszenia Dom Aniołów Stróżów, na którym omawiano trudną sytuację świetlic prowadzonych przez tę organizację.
Przedstawiciele stowarzyszenia, odpowiadając na prośbę prezydenta, o podanie przyczyn zaistniałej sytuacji, tłumaczyli, że za problemami Aniołów Stróżów stoi fakt, że od kilku lat coraz trudniej jest pozyskać dotacje zewnętrzne na prowadzenie świetlic. Wynika to z różnych powodów, takich jak wycofanie się wielu zagranicznych fundacji, które dotąd finansowały działania tego rodzaju, a obecnie kierują środki do biedniejszych państw, takich jak Ukraina czy kraje bałkańskie. Trudniej o pozyskanie dotacji jest także dlatego, że zwiększyła się konkurencja. Na rynku pojawiło się sporo podmiotów, które starają się o dofinansowanie na podobne działania. Innym powodem jest to, że obecnie większy nacisk kładzie się na tematykę partycypacji społecznej, włączania i aktywizowania mieszkańców w działania na rzecz swojego otoczenia, zwalczania mowy nienawiści itp., zaś z coraz mniejszą chęcią finansowane są działania z zakresu pomocy społecznej.
Najbardziej realną formą pomocy dla Aniołów jest przesunięcie środków finansowych. Aby to zrobić urząd miasta musi ogłosić specjalny konkurs na prowadzenie świetlic na Załężu. Stowarzyszenie mogłoby wtedy zgłosić swoją nową ofertę i ponownie starać się o środki finansowe na kontynuowanie pracy z dziećmi. Prezydent wstępnie wyraził możliwość przeprowadzenia takiego konkursu. Wcześniej jednak rada miasta musi zaakceptować wniosek o zwiększenia środków na wspomniane zadanie. Jeżeli będzie taka możliwość, konkurs może zostać ogłoszony jeszcze w listopadzie.
Pojawia się zatem nowa nadzieja dla Domu Aniołów Stróżów. Konkurs pozwoliłby bowiem stowarzyszeniu wyjść na prostą i kontynuować pracę z dzieciakami z Załęża.
